sobota, 26 maja 2012

Zakolysany (Shin x Nobu)


       No więc kolejna notka. Taka z lekka wymęczona. Paringu możecie nie kojarzyć, ponieważ pochodzi z NANY, czyli z anime gatunkowo shoujo-ai. Ale hej hej! Nie zniechęcajcie się! Napisałam oczywiście yaoi. O zdesperowanym Nobu, którego rzuciła dziewczyna oraz jego współlokatorze, imprezowym Shinie. I chociaż mało jest o uzależnieniach to stworzone przy: http://www.youtube.com/watch?v=bOjciXcq9fo

***
Z pokoju dobiegał mocny zapach wypalanych przez Shina papierosów. Nie miałem siły mu tłumaczyć, iż musi rzucić. W końcu piętnastoletni chłopak uzależniony od narkotyków, fajek oraz pieniędzy to nic dobrego. Ale po co suszyć mu głowę, skoro i tak nie posłucha? Był moim współlokatorem od dwóch lat, lecz często nie wiedziałem jak zacząć między nami rozmowę. Jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko... - oparłem głowę o ścianę, pogrążyłem się w rozmyśleniach. On zaś zgrabnym ruchem odłożył popielniczkę na stół razem z  opróżnioną paczką Black Stonesów.  
- A ty dokąd? 
- Ciekawy? - Uśmiechnął się głupkowato i założył swoją czarną kurtkę. - Do pracy...
- Uważaj bo się przepracujesz - Westchnąłem. - Długo jeszcze zamierzasz tak żyć? 
Spojrzał na mnie, w tej chwili zupełnie poważnie. Prostytucja to straszna sprawa, nie wspominając o nieletnich. Przyznam, że często się o to martwiłem...
- Powiedział ten, który nie potrafi wyznać dziewczynie tego, co czuje. - Zatrzasnął drzwiami, a ja poczułem się jeszcze gorzej. Zapewne wróci późno, w nienajlepszym stanie. Odkręciłem głośno mp3 wsłuchując się w "Zakołysynie", aby na chwilę o wszystkim zapomnieć. O niewygodnych sytuacjach, braku pieniędzy, trudnym życiu punka.  Czekałem jedynie na miłosnego sms'a od Hachi...I wtedy, na krótki sygnał oraz wibracje od razu wyjąłem komórkę z kieszeni. Przejechałem po menu, po czym wybrałem wiadomości. 
"...Mam pełno zajęć, Ty chyba też masz napięty plan. Wolałam spotkać się z Tobą i Ci powiedzieć, mimo to, nie ma takiej możliwości. Mam nadzieje, że znajdziesz sobie kogoś...lepszego. To koniec. Nana" 
Ręce zaczęły mi się trząść, w gardle poczułem jakąś blokadę, jakbym nie umiał nic powiedzieć. Dlaczego? Dlaczego to zrobiła?! Kompletnie nic z tego nie zrozumiałem. Zamierzała ze mną zerwać, tak po prostu. Zamierzała? Już po wszystkim...Przelustrowałem wszystkie chwile jakie spędziliśmy razem. I płakałem. W jednej chwili miałem ochotę skulić się, jakoś osłonić przed światem, w innej zaś krzyczeć i pożądnie się upić. 
"Skręcony z liści marichuany, uskrzydlony igłą, która nie boli. Sklejony swoimi halucynacjami leżysz zakratowany w sobie...Pogrążony w nieistnieniu zachwycasz się oszustwem, błyszczącym bełkotem pływającym w głębokiej pustce. I znikasz powoli..." Nuciłem sobie każdy ich kawałek, by się uspokoić, ale otrzymałem odwrotny efekt. Nie potrafiłem zabrać się do niczego. Co miałem wogóle robić? Po co miałem żyć? Do czego zostałem powołany? Z nauką mi nie wyszło, nie mam dobrej pracy, ma ukochana wyfruneła daleko... 
Faktycznie, chciałbym się uchlać...

***
Obudziłem się późno z ciężką głową. Śniły mi się przerażające koszmary... Spojrzałem na stół - puste puszki po piwie? Starałem się przeglądnąć cały dzień w swojej pamięci. Ja piłem? A później usnąłem? No cóż, mogę postawić teraz wszystkich na uboczu i zająć się sobą.
       Usłyszałem głośne kołatanie do drzwi. Podniosłem się z kanapy, chwiejnym krokiem skierowałem się do wejścia. Gdy otworzyłem, moim oczom ukazał się ten śmierdzący jednocześnie winem oraz damskimi perfumami nastolatek. Ledwo trzymał się na nogach to też od razu oparł się o moje ramie. Delikatnie przechylił głowę, tak, iż znajdowała się w zgjęciu między moją szyją a ramieniem. Mocno chwycił się koszuli, jakby pragnął bym go prowadził.  Powoli poszedłem z nim do pokoju, następnie położyłem na łóżku (kiedy był narąbany, naprawde wydawał się słodki...) jednak nie chciał puścić mojego ubrania. Nagle przyciągnął mnie do siebie. Bardzo bardzo blisko i...pocałował. To stało się tak szybko, że zapomniałem zamknąć oczu. Przez moment czułem jego skórę, ciepło, tą...bliskość. Co on sobie wogóle myślał?! Udawał?!
- Teraz mogę grzecznie pójść spać - kącik jego ust lekko drgnął.  - Dobranoc.
- Dobran...Hej! Teraz ja nie mogę pójść spać! - Jakaś dziwna siła pokierowała mną i kazała mi się położyć obok niego. - Wytłumacz się do cholery! - Nie trudno sobie wyobrazić: moje policzki płonęły, płuca ledwo łapały oddech, dłonie drżały. - Co to było t-to przed chwilą?! Wcale nie wróciłeś tak nawalony, że urwał Ci się film. Specjalnie to... 
Nie dał mi skończyć.  Znów znajdowaliśmy się od siebie w nic nieznaczącej odległości. Stykaliśmy się nosami, co nie pozwalało mi na logiczne dokończenie zdania... 
- Wybacz. Nie mogłem pozwolić na to, aby u nas w domu panowała tak nudna atmosfera, trudno przy Tobie siedzieć w spokoju. Poza tym, wiem o Nanie. - Jego głos stał się dla mnie kojącą melodją, mimo, iż nie grała tego, co chciałem usłyszeć. A skoro nie mam już dziewczyny, to nic nie może się zchrzanić. Jestem niezależny, wolny, zrobię co zechcę. Wtedy kontynuował - Przykro mi. Nieraz człowiek nie dostaje tego o co walczy. 
Już sam nie wiedziałem, czy to ja, czy on tracił świdomość. Moje myśli wybiegały gdzieś w dal, dałem mu się ponieść jak dziwiej fali. Nie zdawałem sobie sprawy z tego co robię, co mówię, co się ze mną dzieje... Oplotłem go ramionami, a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. 
- A zawalczysz o mnie?
- Jeśli będziesz tego chciał. - Jego ręce powędrowały gdzieś pod moją koszule. Drugą dłonią splótł nasze palce razem. 
 Zagryzłem wargi. Wystarczy sekunda i zdajesz sobie sprawę: Nie ważne. Nie obchodzi mnie czy to jawa. Czy to sen. Marzę tylko o jednym: Aby trwał wiecznie. 
"Zakołysany na śmierć słodyczą narkotyku, znikasz (...) zakołysany na śmierć słodyczą narkotyku!"

***

8 komentarzy:

  1. '- Teraz mogę grzecznie pójść spać.' To mnie rozwaliło. >D to takie słodkie, że ja nie mogę. ahh, Ojcze, jestem z Taty dumna. ale stwierdzam, iż za krótko. chcę następnym razem więcej. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. BOŻE. PIOSENKA <3 Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham *o* I kocham tą notkę. I Ciebie, ojcze ♥
    Serio, świetnie wyszła, ale Ty jak zwykle musisz marudzić~! :c
    No. A teraz z czystym sumieniem po przeczytaniu czegoś dobrego i posłuchaniu dobrej piosenki *fałszuje sobie pod nosem: zakołysany na śmierć słodyczą narkotyków ♥* mogę iść spać *^*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale to było piękne <33. Nie widać, że wymęczone. Genialnie się to czytało *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja cie, piękne to <3 Jak czytam takie coś to uświadamiam sobie dlaczego nie lubię gwałtów itp w yaoi. i ten pairing, ah :D musze sie wziasc za reszte twoich opowiadan, i zrobie to najpewniej dzisiaj. panno Kajo, jestem oczarowana <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetne *oczarowana*. Ja chcę więcej... Kocham tą notkę <3.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twoje słowa, to jak piszesz. Jesteś niezwykła ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. To cudowne, takie chłopięce i urocze... Mam nadzieję, że w najbliższym czasie pojawi się następne! ;*

    OdpowiedzUsuń